9.11.2015

Trudne dni za nami :(

Witajcie.
Właśnie wróciliśmy ze szpitala :(  W poprzednim poście pisałam że Anetka ma infekcję i dostaje antybiotyk. Niestety pomimo tego wylądowaliśmy z ogromnymi dusznościami w szpitalu. Podpięcie do respiratora i podanie dużej dawki tlenu nie poprawiło wentylacji u Anetki ,saturacja była naprawdę  fatalna a Anusia coraz słabsza. Musieliśmy wezwać pogotowie .Dzięki Bogu Anetka trafiła do Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce i tylko dlatego że zajęli się jej leczeniem prawdziwi fachowcy uniknęliśmy pobytu na OIOM-ie w Krakowie. Gdy przyjęto ją na oddział, zebraniu istotnych informacji przez lekarzy, Anetkę zabrano na zabieg bronchoskopii i co się okazało w drzewie oskrzelowym zrobiły się skrzepy zaschniętej wydzieliny, które blokowały przepływ powietrza do płuc. I to była przyczyna tych spadków saturacji u Anetki. Przy okazji tego , że Anetka była w znieczuleniu ogólnym, udało się lekarzom zmienić rurkę tracheostomijną na większą  bez interwencji chirurgicznej a także pobrano wymaz z drzewa oskrzelowego do badań . Dopiero po otrzymaniu wyniku dobrano odpowiedni antybiotyk i stan Anusi z dnia na dzień się poprawiał . Dziś jesteśmy już w domku ale antybiotyk mamy nadal. Za kilka dni znów pobierzemy wymaz z rurki i się okaże czy jest już czysto czy dalej leczenie antybiotykami. Najważniejsze że jesteśmy w domku, bo choć w Rabce na oddziale na którym Anetka leżała jest naprawdę bardzo schludnie i czysto a opieka lekarska i pielęgniarska bardzo profesjonalna, to jednak wszyscy wiemy że w domku najlepiej. Teraz kontynuujemy leczenie i odpoczywamy, bo przede wszystkim dla Anetki te ostatnie dni były bardzo męczące. Trzymajcie kciuki by Anusia wróciła szybciutko do zdrówka.
Pozdrawiamy :) 



2 komentarze :