Codziennie
dziękujemy Bogu że mogliśmy te cudowne Święta spędzić razem z Anetką.
Zupełnie inaczej niż w zeszłym roku, gdy Anusia leżała na OIOM-ie w
Krakowie, a my byliśmy u niej tylko przez dwie godziny. Wtedy tak bardzo
cierpiała, była podłączona do respiratora, w obcym miejscu bez
rodziców. To był okropny czas i trzeba o tym zapomnieć.Najważniejsze
jest tu i teraz i to że Anusia czuje się bardzo fajnie, wyniki
regularnie robionych badań krwi i moczu są naprawdę bardzo dobre.
Cieszymy się każdą chwilą spędzoną z Anetką a jak jeszcze Anulek się
uśmiecha to jest to największe szczęście :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz